WKS Wierzbice
WKS Wierzbice Gospodarze
5 : 0
2 2P 0
3 1P 0
Nefryt Jordanów
Nefryt Jordanów Goście

Bramki

WKS Wierzbice
WKS Wierzbice
10'
Nieznany zawodnik
32'
Nieznany zawodnik
38'
Nieznany zawodnik
69'
Nieznany zawodnik
94'
Nieznany zawodnik
Wierzbice
90'
Widzów: 40
Nefryt Jordanów
Nefryt Jordanów

Kary

WKS Wierzbice
WKS Wierzbice
52'
Nieznany zawodnik Atak na nogi rywala
Nefryt Jordanów
Nefryt Jordanów
26'
Marcin Lisowski Atak na nogi rywala
35'
Artur Brzeźny Faul taktyczny
39'
Marcin Wertelecki Atak na nogi rywala
59'
Jacek Szczęśniak Atak na nogi rywala
62'
Sylwester Filas Atak na nogi rywala
69'
Paweł Ziemba Atak na nogi rywala
81'
Artur Brzeźny Atak na nogi rywala

Skład wyjściowy

WKS Wierzbice
WKS Wierzbice
Brak danych
Nefryt Jordanów
Nefryt Jordanów


Skład rezerwowy

WKS Wierzbice
WKS Wierzbice
Brak dodanych rezerwowych
Nefryt Jordanów
Nefryt Jordanów
Numer Imię i nazwisko
19
Małecki Marcin
17
Marek Antoń
roster.substituted.change 73'
16
Patryk Tapka
roster.substituted.change 55'

Sztab szkoleniowy

WKS Wierzbice
WKS Wierzbice
Brak zawodników
Nefryt Jordanów
Nefryt Jordanów
Imię i nazwisko
Małecki Marcin Trener

Relacja z meczu

Autor:

Marcin Lisowski

Utworzono:

24.09.2018

W sobotę seniorzy Nefrytu udali się do Wierzbic, aby rozegrać V kolejkę gier wrocławskiej klasy A z tamtejszym WKS-em. Przed spotkaniem zdawaliśmy sobie sprawę, że ciężko będzie o jakiekolwiek punkty na terenie głównego kandydata do awansu, który w tym sezonie jeszcze mocniej zainwestował w graczy spoza Wierzbic, a za cel obrał sposobność rywalizacji z GKS-em Kobierzyce o punkty w klasie okręgowej, jak również o podobną wartościowo dotację z budżetu gminnego… Już dziś zaryzykuję i pogratuluję ekipie trenera Roberta Rosińskiego awansu do klasy okręgowej, bo na tą chwilę nie ma żadnego zespołu, który mógłby, choć odrobinę zagrozić zawodnikom WKS-u, zresztą po tej kolejce pozostali jedyna niepokonaną drużyną naszej ligi… Sternicy Wierzbic obrali taką metodę budowania zespołu, jednak niech mają w pamięci m.in. takie drużyny jak Puma Pietrzykowice, Motobi Kąty Wrocławskie, LKS Stary Śleszów, Falko Rzeplin, Czarni Kondratowice, gdzie też mocno napierano na wyniki kosztem miejscowych zawodników… Kilku z tych zespołów do dziś nie ma na mapie piłkarskiej okręgu wrocławskiego.

Wracając do wydarzeń czysto związanych z danym spotkaniem, znowu nie obyło się bez niespodziewanych absencji… Maćka Werteleckiego dopadła grypa, Stasiu Ziemba z niewyjaśnionych przyczyn nie pojawił się na przed meczowej zbiórce, a Diominik Ginardo po raz kolejny udał się na uroczystości weselne. Z tego co miał trener Marcin Małecki do wyboru na plac boju posłał:

Piotr Gadomski – Albert Kaczor, Sylwester Filas, Ryszard Ziemba, Jacek Szczęśniak – Szymon Walów, Artur Brzeźny, Marcin Wertelecki, Paweł Ziemba (c), Artur Sieradzki – Marcin Lisowski (ustawienie 1-4-5-1).

W obwodzie pozostali: Marek Antoń oraz Patryk Tapka.

To, że do Wierzbic przyjechaliśmy grać w piłkę, pokazała pierwsza akcja spotkania po której Artur Brzeźny uderzył na bramkę gospodarzy z 20 metrów, a piłkę na rzut rożny z największym trudem sparował Paweł Wolfinger. Po rzucie rożnym znowu zakotłowało się pod bramką WKS-u, co doprowadziło do wściekłości trenera Wierzbic, który mocno zrugał swoich zawodników, aby się obudzili. Gospodarze szybko objęli prowadzenie, bo już w 10 minucie po rzucie wolnym bitym przez Olega Spirova, piłka długo leciał w kierunku naszego długiego słupka, a tam nieprzypilnowany Daniel Szczytowicz uderzył raz z czym Piotrek Gadomski sobie jeszcze poradził, ale wobec dobitki był już bezradny (1:0 dla Wierzbic). Później gra przeniosła się do środka pola, gdzie więcej z gry mieli miejscowi, a Nefryt czekał no kontrę… Niestety w 32 minucie gospodarze odjeżdżają na odległość dwóch trafień. Najlepszy tego dnia na placu gry Oleg Spirov po minięciu Jacka Szczęśniaka i złamaniu akcji do środka pola, uderza z 20 metrów w krótki róg naszej bramki, piłka odbija się jeszcze od słupka i ląduje w siatce (2:0 dla Wierzbic). W 39 minucie można było rzecz, że jest pozamiatane, gdy bramkę po błędzie Menego zdobywa Krzysztof Czerwiński, szkoda Piotrka, bo chwilę wcześniej uratował nas w sytuacji beznadziejnej, a chwilę później skapitulował bo niezbyt precyzyjnym uderzeniu środkowego obrońcy Wierzbic (3:0 dla Wierzbic). Do końca I połowy oba zespołu już groźniej nie zaatakowały i do szatni wracaliśmy w nietęgich nastrojach.

W przerwie trener Marcin Małecki, nie miał do nas pretensji o wynik, docenił walkę i podjęcie rękawic. Mieliśmy się skupić na wypracowaniu 1 sytuacji, która dałaby nam wiatru w żagle.

II połowa rozpoczęła się od natarcia biało zielonych, gdzie m.in. po jednym z rzutów rożnych główkował z 5 metrów Marcin Lisowski, jednak Paweł Wolfinger po raz kolejny popisał się kapitalną obrona na linii. W 55 minucie za kontuzjowanego Szymona Walów na placu gry pojawił się Patryk Tapka. To właśnie popularny Tapczan miał kolejną dobrą okazje w 59 minucie, gdy uderzył zbyt lekko z 12 metrów, choć mógł nawet iść na pojedynek sam na sam z golkiperem miejscowych. Gospodarze jakby uśpieni wynikiem odpuścili grę. Dopiero w 69 minucie koronkową akcję całego zespołu technicznym uderzeniem po długim wykończył Michał Banach (4:0 dla Wierzbic). W 73 minucie za Jacę na placu gry melduje się Marek Antoń. W 80 minucie po rzucie rożnym kolejna dobrą okazję na zdobycie bramki mają Biało zieloni, jednak uderzenie Ryśka Ziemby z dwóch metrów instynktowne odbija Wolfinger. Chwilę później za drugą żółtą kartkę boisko opuszcza Artur Brzeźny, a gospodarze w 94 minucie dobijają nas za sprawą Adriana Barcikowskiego, który z 20 metrów posłał mocne uderzeni piłka po drodze obiła jeszcze poprzeczkę i wpadła do siatki (5:0 dla Wierzbic).

Porażka z WKS-em była wkalkulowana, jednak zdecydowanie nie zasłużyliśmy na tak duże jej rozmiary. Szkoda niewykorzystanych sytuacji z początku II połowy. Spotkały się dwa piłkarskie światy z jednej strony ekipa złożona z zawodników z jednej gminy z kolei z drugiej „naszpikowany” jak na realia A klasowe team mimo wszystko Wierzbicom gratulujemy wygranej i tak jak wcześniej wspomniałem życzymy awansu. Nam pozostaje zacisnąć zęby i przetrenować najbliższy tydzień solidnie bo już w sobotę na własnym obiekcie zagramy spotkanie za przysłowiowe 6 pkt z LZS Osiek, który w tej kolejce zaskoczył w ograł mocnego Orła Sadków.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości