REMIS W SIECHNICACH W OSTATNIM SPARINGU PRZED PUCHAREM

REMIS W SIECHNICACH W OSTATNIM SPARINGU PRZED PUCHAREM

Tym razem zespół Ambrozji Bogdaszowice udał się do Siechnic, by tam rozegrać mecz sparingowy z miejscowym Energetykiem. Spotkanie zakończyło się wynikiem remisowym 2:2. Rozpoczęliśmy w składzie:

Adi „Stańciu” Lungu - Marcin „Kuniu” Kunecki, Jakub „Szakal” Hnatkiewicz, Tomasz „Żaba” Rudnicki - Damian „Brzoza” Brzozowski, Tomasz „Mucha” Musiatowicz, Michał „Kisiel” Ciesielski, Paweł „Doktor” Rudnicki, Paweł „Rechot” Rudnicki, Krzysztof „Kołtun” Kołtuniewicz - Maciej Łoskot

W drugiej połowie na boisku pojawili się: Łukasz „Benek” Bienias, Krzysztof „Krzychu” Pawłowski, Kacper „Towar” Towarnicki, Piotr „Piter” Dragon

Na początku największe wrażenie na mnie zrobiła… murawa na stadionie w Siechnicach, równa jak stół, na którą i kibice, i trener, i piłkarze spoglądali z nieukrywaną zazdrością. Niestety, z grą Ambrozji w pierwszej połowie wyglądało dużo gorzej. Przeciwnik był wymagający, szybko zorientował się, że nie radzimy sobie z odpowiednim ustawianiem się wobec jego akcji oskrzydlających i nękał naszą defensywę podaniami z głębi pola na prawą lub lewą stronę. U nas szwankowała szybka gra, wiele razy zbyt długie zastanawianie się, gdzie odegrać futbolówkę, kończyło się natychmiastową stratą. W 7 minucie pierwsze z kilku nieporozumień Adiego z naszą linią obrony odbiło się faulem bramkarza poza polem karnym, po którym z rzutu wolnego gospodarze zdobyli bramkę, silnym i precyzyjnym strzałem ponad murem w lewy górny róg. W 24 minucie dramatyczna strata piłki w środku pola, kiedy to nasze podanie trafiło wprost pod nogi jednego z rywali, któremu nie pozostało nic innego jak popędzić na bramkę Ambrozji i wykorzystać sytuację sam na sam. Przegrywaliśmy 0:2, a zmartwiona twarz trenera Tomasza Augusta mówiła wiele. Nie stwarzaliśmy sobie sytuacji, Energetyk krótko nas krył, choć, gdy udało się nam rozegrać akcję z pierwszej piłki, potrafiliśmy przedostać się szybko na wolne pola, zawodziło jednak wykończenie. W 38 minucie Kołtun powalczył w polu karnym o straconą, wydawało by się, futbolówkę, trochę pokopał się z bramkarzem i sprytnie umieścił ją w siatce przeciwnika. Pierwszą połowę zakończyliśmy więc rezultatem 1:2.

Drugą część meczu rozpoczęliśmy bardziej uważnie, nadal pojawiały się pewne niefrasobliwości we współpracy w tyłach, ale gra się zdecydowanie wyrównała, a z każdą minutą, kiedy Siechnice opadały z sił, rosła nasza przewaga. W 58 minucie najpierw Doktor dynamiczną akcją wywalczył rzut karny, kiedy to obrońca ściął go przy próbie minięcia, a potem sam jedenastkę wykorzystał. Od stanu 2:2 Ambrozja stworzyła sobie jeszcze parę niezłych możliwości do zmiany rezultatu, np. fantastycznym rajdem lewą stroną popisał się Żaba, który w pełnym biegu, po minięciu kilku rywali, dośrodkował w pole karne, gdzie jednak Towar źle złożył się do strzału z powietrza, czy też sprytny strzał - lob Krzycha Pawłowskiego bramkarz Energetyka z trudem obronił. Gospodarze odgryzali się nam już raczej z rzadka, a ostatnie minuty to totalna dominacja Ambrozji na boisku.

Szkoda, że nie powiodło się, żeby zakończyć spotkanie zwycięstwem, ale chyba było więcej pozytywów jeśli chodzi o konsolidację zespołu na placu gry. Następny mecz w ramach rozgrywek o Puchar Polski rozegramy już w środę z Pumą Pietrzykowice i można mieć nadzieję, że zwycięsko wyjdziemy z tej potyczki.

Dziękujemy naszemu partnerowi, firmie Exact Systems S.A. (http://www.exactsystems.pl) za wspieranie klubu.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości