WYJAZDOWA PORAŻKA Z PARASOLEM

WYJAZDOWA PORAŻKA Z PARASOLEM

Spotkanie 7 rundy rozgrywek odbyło się na wyjeździe, na boisku Parasola Wrocław. Dość liczna grupa kibiców Ambrozji niestety znów nie miała powodów do zadowolenia w te zimne i deszczowe niedzielne przedpołudnie. Początek meczu to wzajemne badanie się obu zespołów, piłka często wędrowała z jednej połowy boiska na drugą, ale bez efektów w postaci ciekawych akcji. W 11 minucie Paweł „Doktor” Rudnicki dośrodkował w pole karne, piłka trafiła do Jarka „Baki” Matkowskiego, ale jego strzał poszybował nad bramką rywali. W 15 minucie gospodarze wykonywali rzut rożny, mocno wrzucona futbolówka trafiła wprost na głowę jednego z graczy Parasola, a potem do bramki naszej drużyny. Z perspektywy trybun wydawało się, że bramkarz Ambrozji, Karol Chwastyk, podjął złą decyzję nie próbując wyjść do tej centry, z drugiej strony jednak, piłka szła nieco z wiatrem i to mogło mieć wpływ na ocenę sytuacji. Ponownie zatem, podobnie jak tydzień temu w meczu z LZS Osiek, dostaliśmy bramkę, na którą rywal na pewno nie zdążył jeszcze zasłużyć. Parasol po objęciu prowadzenia nie zmienił zbytnio sposobu gry. W 20 minucie strzał zawodnika gospodarzy Karol odbija przed siebie i swojemu świetnemu refleksowi zawdzięcza to, że zdążył złapać ją przed dobitką. W 23 minucie niebezpieczna kontra Parasola zakończona uderzeniem w kierunku naszej bramki, futbolówka po nogach obrońców wychodzi na róg. W 24 minucie Łukasz „Gruby” Misiuna postanowił sprawdzić bramkarza gospodarzy strzałem z dystansu, niestety, piłka przeszła nad poprzeczką. Chwilę potem sprzed pola karnego Ambrozji rogala chciał zawinąć zawodnik Parasola, także niewiele zabrakło. W 26 minucie rajd Doktora, który znalazł się w polu karnym przeciwnika, wydawało się, że ma już dobra pozycję do strzału, postanowił jednak wycofać piłkę do nadbiegającego partnera. Szkoda tylko, że partnerów było… dwóch i Konrad „Kondzio” Chojnicki uderzył wysoko nad bramką, przeszkadzając nadbiegającemu Bako, który chyba miał nieco lepszą pozycję. W 30 minucie ponownie Gruby spróbował z dystansu, ale spudłował bardzo mocno. W 38 minucie z rzutu rożnego dośrodkował Diogo, piłka trafiła pod nogi Baki, którego strzał okazał się jednak zbyt lekki, by zaskoczyć bramkarza.

Na drugą połowę oba zespoły wyszły już przy mocno padającym deszczu. W naszym teamie trener Tomasz August przeprowadził 2 zmiany, zeszli Adi „Stańciu” Lungu oraz Jakub „Szakal” Hnatkiewicz, a w ich miejsce pojawili się Wojtek „Wojtas” Zembaty i Krzysztof Pawłowski. Zmiany miały odmienić ofensywną grę Ambrozji, niestety warunki atmosferyczne utrudniały jakąkolwiek płynną grę, a i dyspozycja dnia wielu naszych zawodników pozostawiała wiele do życzenia. W 48 minucie groźny strzał głową oddał gracz Parasola, tuż obok słupka. Potem kilka niezłych minut gości, próbowaliśmy strzelać, mieliśmy rzuty rożne, udało się nieco przycisnąć gospodarzy, lecz nie przyniosło to klarownych sytuacji, ani tym bardziej gola. Potem mieliśmy 2 zmiany w Ambrozji, Kondzia zastąpił Piotr Dragon, zaś w 67 minucie Damiana „Brzózkę” Brzozowskiego zmienia Paweł „Rechot” Rudnicki i w dużej mierze za jego sprawą Ambrozja doprowadza do wyrównania. Strzał Rechota z prawej strony pola karnego mija bramkarza, a tuż przed linią bramkową nogę dostawia jeszcze Krzysiek Pawłowski. W naszym zespole zapanowała radość, że wreszcie udało się zdobyć gola i wszystko wskazywało na to, iż pójdziemy za ciosem. Niestety, Gruby zaliczył głupią stratę, po której poszła kontra rywali, zakończona wybiciem piłki na róg. Z rzutu rożnego dośrodkowanie Parasola, główka i… gol, 2:1 dla gospodarzy. Podobna sytuacja jak przy pierwszej bramce. Ten wynik spowodował, że gracze gospodarzy poczuli się chyba luźniej, jakby zrozumieli, że Ambrozja nie jest w stanie ich dzisiaj pokonać. My natomiast zaczęliśmy grać jeszcze bardziej nerwowo, piłka po mokrej murawie często była zagrywana niedokładnie, sporo też było fauli. W 72 minucie żółtą kartką został ukarany Piotr Dragon, chwilę potem Parasol mógł podwyższyć prowadzenie. Następną żółtą kartkę obejrzał Bako. W 82 minucie ponownie rzut rożny dla rywali, przy którym nasi zawodnicy nieco się zagapili, róg został szybko rozegrany, a piłka niezbyt mocno dośrodkowana w pole karne, minęła „Matiego” Bartczaka i odbiła się od nogi Grubego, niestety do naszej bramki. Parasol czuł się już na tyle pewnie, że nie podkręcał tempa, piłkarze gospodarzy starali się przetrzymywać futbolówkę w narożnikach boiska, popisując się niezła techniką, co rusz nabijając naszych na auty. Ambrozja próbowała odwrócić losy meczu, lecz nie była w stanie. W 89 minucie Parasol był bliski zdobycia kolejnej bramki, piłkę z linii bramkowej wybił Gruby, których chwilę potem także obejrzał żółtą kartkę. To na pewno nie był dobry dzień Łukasza. Skalę desperacji piłkarzy z Bogdaszowic widać było po strzale Diogo z 90 minuty, ze zbyt dużej odległości, bez dobrego przygotowania, bardzo niecelnego.

Trudno ocenić taki mecz, znów chyba bardziej niż z przeciwnikiem, przegraliśmy ze sobą. Pogoda oczywiście mocno nie sprzyjała jakiejś finezyjnej grze, ale trudno było dopatrzeć się w poczynaniach Ambrozji realizowania jakiegoś dobrego planu. Oby drużyna potrafiła wyciągnąć z tego wnioski na przyszłe mecze.

Parasol Wrocław - Ambrozja Bogdaszowice 3:1 (1:0)

Bramka: Krzysztof Pawłowski 68’

Skład:

Karol Chwastyk – Damian „Brzózka” Brzozowski (67’ Paweł „Rechot” Rudnicki), Łukasz „Gruby” Misiuna, Mateusz Bartczak, Tomasz „Żaba” Rudnicki - Jakub „Szakal” Hnatkiewicz (46’ Wojtek „Wojtas” Zembaty), Paweł „Doktor” Rudnicki, Jarosław „Bako” Matkowski, Diogo Espinoza Neto, Konrad „Kondzio” Chojnicki (62’ Piotr Dragon) – Adrian „Stańciu” Lungu (46’ Krzysztof Pawłowski)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości